Nowatorski gadżet, praktyczny przewodnik po mieście, niecodzienne pozdrowienia z wakacji. Wirtualna kartka to pomysł na promocję miejsc nieskrępowaną liniami granic, czy kilometrami odległości. Wrocław jako pierwsze miasto doczekał się swojego wirtualnego wcielenia.
Szkoda, że nie możecie tego zobaczyć, mówimy często zwiedzający zachwyceni urodą miejsc i zabytków. Substytutem dzielenia się wrażeniami ma być zwyczaj słania kart pocztowych, dziś pewnie nieco wypierany przez wysyłkę mms- ów, czy filmów kręconych komórką. Zamiast walczyć z rozwojem technologii postanowiliśmy połączyć wszystkie ich dobrodziejstwa z tradycyjną formą karty pocztowej – mówi Andrzej Morydz podróżnik i twórca idei wirtualnych kartek. – Oprócz galerii zdjęć i dynamicznych panoram 3D na płycie znajdują się elementy niezbędne również samym zwiedzającym – poręczne mapy, czy opisy historii ważniejszych wrocławskich miejsc. Dla sentymentalnych i lubiących podziwiać migawki z urlopu podczas długich zimowych miesięcy przygotowano zestaw wygaszaczy ekranu – Mamy nadzieję, że dzięki temu wizerunki szczególnie pięknych wrocławskich miejsc zagoszczą na komputerach w domach i biurach na całym świecie – mówi Morydz.
Dziś kartki nabyć można głównie w punktach informacji turystycznej. Czas pokaże czy odwiedzający Wrocław zachcą podzielić się z najbliższymi wrażeniami „na okrągło” wysyłając im niecodzienną kartkę.
Biznesowo i wizerunkowo
Ostatnio eksperci i media wiele uwagi poświęcają zagadnieniom związanym z marketingiem miejsc. To nie tylko kwestia strategii, ale i doboru odpowiednich gadżetów – pamiątek, jakie turyści zechcą zabrać do swoich domów, bądź jakimi postanowią obdarować swoich najbliższych. Wirtualna kartka poza pierwszym – „wrocławskim wcieleniem”, posiada również inne mutacje krakowską i zakopiańską. W planach jest sukcesywna edycja kolejnych.
Uważam, że to doskonały sposób na promocję zarówno całych miast, jak i mniejszych, konkretnych miejsc, których włodarza szukają ciekawego pomysłu na promocję. Taka wirtualna wizytówka więcej powie o wizerunku i dokonaniach danego miejsca niż niejeden album, prezentacja, czy opasłe opracowanie. Zaś jej lekka i dynamiczna forma z pewnością prędzej zaskarbi przychylność odbiorców, którzy dadzą zaprosić się na wirtualny spacer – przekonuje pomysłodawca.